– Włoskie miasta najbardziej związane z kawą to Triest – będący siedzibą kawy Illy, oraz Turyn – siedziba Lavazzy. Muzea kawy – tamże.
– Włosi piją kawę regularnie, często ale w małych ilościach; siódme czy ósme espresso w ciągu dnia to nic nadzwyczajnego.
– espresso podawane jest ze szklaneczką wody. Zwyczajowo wypija się ją jeszcze przed pierwszym łykiem kawy. Dobrze jest przecież „wyczyścić” język z innych smaków … aby móc w pełni delektować się bogactwem smaku napoju.
– kawa we Włoszech jest dość tania. Jeśli cena espresso przekroczy 1 Euro to można poczuć się „nabranym”.
– Włoska kawa jest bardzo smaczna. Co ciekawe, czy to w centrum Rzymu, czy w jakimś niewielkim miasteczku, jakość naszego espresso będzie dokładnie tak samo wysoka. Włosi lubią kawę mocniej wypaloną, o gorzko-słodkim smaku, z brązową cremą na wierzchu – i taką też kawę najczęściej otrzymamy.
– kawa jest napojem niezwykle popularnym we Włoszech i powszechnie pitym. To właśnie tu, a dokładnie w Neapolu, zrodziło się pojęcie kawy sospeso . Ta anonimowo opłacona, inaczej zwana „pending coffee – oczekująca kawa” rzeczywiście czeka … na kogoś zbyt biednego, aby za nią zapłacić. Bo przecież brakować może różnych rzeczy, jednak z pewnością nie kawy 😉
– skoro o płaceniu mowa – w niektórych barach, w miejscach bardziej ruchliwych (np. na stacjach kolejowych) trzeba płacić za kawę z góry w kasie, a następnie okazać paragon bariście.
– Włoski sposób na kawę? Prawie nie spotykane jest tu zjawisko „take-away” czy „coffee to go”. Chyba, że na stacji kolejowej. Czy w pośpiechu, czy też nie, kawę wypija się przy barze w towarzystwie lokalnych kawoszy. Wszak picie kawy to czynność społeczna …
– Włosi nie zwykli przesiadywać w kawowych barach przez dłuższy czas. Przerwa na kawę to tylko „una pausa” i taka też jest: krótka. Wychylamy 3 łyki gorącego espresso, zamieniamy słowo czy dwa z baristą i wracamy do swoich spraw.
I tak do następnej pauzy 🙂