Kategoria: Aktualności Page 1 of 2

Dziękujemy za wspólne 15 lat!

Z końcem kwietnia 2023 nasza Palarnia Kawy – Flemming Cafe – zakończyła swoją działalność.

Palarnia Kawy Flemming Cafe

Przez ostatnie 15 lat nie udało nam się zbudować imperium kawowego, zbudowaliśmy natomiast coś ważniejszego – cudowną społeczność, z której jesteśmy niesamowicie dumni.

Top 9 naj… o kawie

– Najdłuższe słowo związane tak z kawą jak i z Gdańskiem to Kaiserskaffeegeschaft. Firma ta powstała w Gdańsku, w 1918 r. i była wiodąca w handlu kawą i herbatą. Swą siedzibę miała też w Gdyni oraz na rynku w Kościerzynie 🙂

– Najstarsza prażalnia kawy powstała w Katowicach w 1855 r. Uważa się, że była to jedna z pierwszych palarni na ziemiach polskich. Założył ją kupiec L. Boriński.

– Natomiast najstarsza przemysłowa prażalnia kawy w Polsce powstała w Warszawie w 1882 r. i nosiła nazwę Pluton.  Założył ją Tadeusz Tarasiewicz.

– Najwyższą zawartość kofeiny w 1 filiżance kawy ma robusta z Ugandy (327 mg), a z arabik – kawa haitańska (201 mg)

– Najniższą zawartość kofeiny posiada kawa Moka z Etiopii (160 mg w filiżance kawy)

– Istnieją też gatunki zupełnie bezkofeinowe; np. Maskarokoffea z Madagaskaru i Paracoffea z Indii i Afryki.

– Największe ziarno kawy to tzw. Elephant. Występuje ono pojedynczo na szczytowej gałązce krzewów porastających głównie obrzeża plantacji.

– Najbardziej oryginalne ziarno kawy należy do Arabiki odmiany Bourbon uprawianej w Kostaryce, na stokach Kordylierów. Owoc jej ma barwę – w zależności od podgrupy – żółtą (Yellow Bourbon; podgrupa Amarelo) lub czerwoną (Red Bourbon; podgrupa Vermelho). Zaś hybrydą tych dwóch jest Pink Bourbon.

Ma piękny, ciemnoróżowy kolor, a że występuje wyjątkowo rzadko, cieszy się niezwykłym popytem. Też mamy smaczek na nią 🙂

Kawa funkcjonalna

Ostatnio niektóre napoje przestają służyć wyłącznie do ugaszenia pragnienia. Powstał już nowy trend na produkty tzw. funkcjonalne (tak, tak, podobnie jak odzież 🙂 Takie napoje mają mieć określone, dodatkowe przeznaczenie a konsumenci powinni mieć jakiś powód aby sięgnąć po dany napój.

Trend ten, panujący głównie w USA, objął również nasz ulubiony napój i w ten sposób powstała kawa funkcjonalna.

Zgodnie z tą modą nie wystarcza już, że kawa jest świeżutka, smaczna i aromatyczna. Powinna jeszcze spełniać określone, szczególne oczekiwania. Na przykład przyspieszać nam metabolizm, energetycznie „doładować” czy też uzupełnić poziom witamin. Funkcjonalna kawa ma być specjalna i ma spełniać pewną określoną funkcję. Ma nas utrzymywać w gotowości do działania, aktywności przez dłuższy niż zwykle czas, podnieść zasób energii, pomóc w relaksacji, a nawet polepszyć stan skóry. Szczególnym zainteresowaniem cieszą się te zawierające choć ciut konopi (oczywiście w celach leczniczych 😉

Wiele z w/w elementów kawa oczywiście zapewnia i to w naturalny sposób. Jednak w przypadku kawy funkcjonalnej jej określona cecha powinna być „podkręcona”, bardziej wyraźna.

W niektórych kawiarniach (na razie głównie w USA) można już dostać kawę funkcjonalną. Na przykład w „Eight O`Clock Coffee” dostaniemy kawę o bardzo wysokiej zawartości kofeiny, relaksującą, poprawiającą metabolizm, czy z dodatkiem wit.B6. Zaś Cultured Coffee przyrządza kawę „łatwiej strawną” poprzez to, że jest ona mniej gorzka i kwaskowata. Niektórzy producenci, np. Bulletproof Coffee i Know Brainer promują „jaśniejsze” myślenie poprzez dodanie do kawy tłuszczu i protein.

Taka funkcjonalna kawa jako element zdrowego odżywiania? Na pewno jest to zupełna nowość i urozmaicenie. Czy aby smakuje tak samo wspaniale, jak takie zwykłe espresso ? 😉

kawa na płasko czyli flat white

Lubimy iść z duchem czasu, podążać za zwyczajami czy modą z innych stron świata.

Znamy – i chętnie pijemy – espresso, doppio, corretto, macchiato, cappuccino i latte które pochodzą z Włoch,  americano i cortado z Ameryki Południowej i Hiszpanii, a ostatnio coraz częściej w naszych filiżankach gości kawa tzw. flat white, którą zapoczątkowano aż w Australii.

Spróbujemy i my ją przyrządzić:

– w filiżance lub szklance przygotowujemy podwójne espresso (czyli doppio)

– w mleczniku podgrzewamy mleko do 55-62’C, lekko je spieniając. Bąbelki nie są wskazane

– powoli dodajemy mleko do kawy uważając, aby mleko nie zmieszało się z kawą a na wierzchu napoju żeby powstała crema

– powierzchnię kawy możemy dodatkowo udekorować resztą mlecznej pianki.

Wprawdzie przepisy na flat white mogą się nieco różnić, jednak zawsze podstawą jest doppio, mikropianka z gorącego mleka i płaska powierzchnia napoju z widoczną cremą.

Jak w każdej mlecznej kawie smak w znacznej mierze zależy od odpowiednio przygotowanego mleka. W kawie flat white mleko ma konsystencję pomiędzy sztywną pianką a płynnym, spienionym mlekiem. Uzyskana pianka jest lekka, gładka i aksamitna. I mimo, że to kawa z dodatkiem mleka – smak espresso zawsze jest dobrze wyczuwalny. A więc i smakuje wyśmienicie 🙂

 

Kawa z tropikalnego lasu

Mówiąc o kawie mamy przeważnie na myśli wysoko gatunkową Arabikę albo niższą jakościowo ale bardziej odporną Robustę. Bo tak naprawdę tylko te liczą się obecnie na rynku. Oba gatunki są też powszechnie uprawiane na wielkich kawowych plantacjach. A przecież na świecie jest troszkę 😉 więcej, bo aż … 124 gatunki kawy. Krzewy te przeważnie rosną dziko w głębi tropikalnych lasów a ich ziarna są używane prawie wyłącznie przez rdzenną ludność.

Można by przypuszczać, że kawowce te, skoro mało znane, to i niezbyt dobre rodzą ziarno. Okazuje się jednak, że często są one wysokiej jakości i śmiało mogą konkurować z ziarnem Arabiki. Takie jest np. ziarno Coffea Stenophylla. Gatunek tej kawy uważany jest nawet za wyższej jakości niż ziarno Coffea Arabica. Krzew ten rodzi najbardziej aromatyczną i bogatą smakowo kawę na świecie. Ziarno to jest też większe a napar ma wyśmienity smak. Występuje (choć już bardzo rzadko) w tropikalnych lasach deszczowych, wymaga dobrze zdrenowanej, urodzajnej i lekko kwaśnej gleby. Chociaż Stenophylla jest odporna na choroby i na długotrwałą suszę, do obfitego owocowania potrzebuje dużo wilgotności.

W latach 1800 – 1896 kawa ta była powszechnie znana i bardzo ceniona, zwłaszcza przez kawoszy z Francji. Z czasem jednak zmiany klimatyczne, długotrwałe susze, karczowanie lasów oraz choroby krzewów i szkodniki spowodowały zachwianie ekosystemu i Stenophylla stała się coraz rzadziej spotykana. Obecnie jest prawie nieosiągalna. Co jakiś czas znajdowane są tylko pojedyncze krzewy w niektórych regionach (np. jedno drzewko na Kostaryce, jedno w Ugandzie) i małe są szanse na poprawę sytuacji.

Wielu gatunkom dziko rosnących kawowców grozi całkowite wyginięcie, jeśli nie zapobiegnie się temu procesowi. Jak można temu zaradzić? Poprzez objęcie tych pojedynczych już dziś krzewów szczególną ochroną, poprzez znaczne ograniczenie wycinki lasów oraz przywrócenie równowagi w ekosystemie.  Inaczej nie będziemy mieli już żadnej szansy aby chociaż spróbować takiego dzikiego rarytasu.

I jeszcze niespodzianka! Istnieją dziko rosnące gatunki kawy … bez kawy 🙂 a mianowicie Coffea: Gallienii, Bonnieri oraz Mogeneti. Rosną one (tak, tak, jeszcze nie całkiem wyginęły) na Komorach i na Madagaskarze. Wyróżniają się tym, że w ogóle nie zawierają kofeiny a tylko gorzką substancję cafamarynę.

Z nazwy – kawa, więc wypić można, ale żeby tak całkiem bez kofeiny? 😉

Włoski sposób na kawę

– Włoskie miasta najbardziej związane z kawą to Triest – będący siedzibą kawy Illy, oraz Turyn –  siedziba Lavazzy. Muzea kawy – tamże.

– Włosi piją kawę regularnie, często ale w małych ilościach;  siódme czy ósme espresso w ciągu dnia to nic nadzwyczajnego.

– espresso podawane jest ze szklaneczką wody. Zwyczajowo wypija się ją jeszcze przed pierwszym łykiem kawy. Dobrze jest przecież „wyczyścić” język z innych smaków … aby móc w pełni delektować się bogactwem smaku napoju.

– kawa we Włoszech jest dość tania. Jeśli cena espresso przekroczy 1 Euro to można poczuć się „nabranym”.

– Włoska kawa jest bardzo smaczna. Co ciekawe, czy to w centrum Rzymu, czy w jakimś niewielkim miasteczku, jakość naszego espresso będzie dokładnie tak samo wysoka. Włosi lubią kawę mocniej wypaloną, o gorzko-słodkim smaku, z brązową cremą na wierzchu – i taką też kawę najczęściej otrzymamy.

– kawa jest napojem niezwykle popularnym we Włoszech i powszechnie pitym. To właśnie tu, a dokładnie w Neapolu, zrodziło się pojęcie kawy sospeso . Ta anonimowo opłacona, inaczej zwana „pending coffee – oczekująca kawa” rzeczywiście czeka … na kogoś zbyt biednego, aby za nią zapłacić. Bo przecież brakować może różnych rzeczy, jednak z pewnością nie kawy 😉

–  skoro o płaceniu mowa – w niektórych barach, w miejscach bardziej ruchliwych (np. na stacjach kolejowych) trzeba płacić za kawę z góry w kasie, a następnie okazać paragon bariście.

– Włoski sposób na kawę? Prawie nie spotykane jest tu zjawisko „take-away” czy „coffee to go”. Chyba, że na stacji kolejowej. Czy w pośpiechu, czy też nie, kawę wypija się przy barze w towarzystwie lokalnych kawoszy. Wszak picie kawy to czynność społeczna …

– Włosi nie zwykli przesiadywać w kawowych barach przez dłuższy czas. Przerwa na kawę to tylko „una pausa” i taka też jest: krótka. Wychylamy 3 łyki gorącego espresso, zamieniamy słowo czy dwa z baristą i wracamy do swoich spraw.

I tak do następnej pauzy  🙂

 

Cameroon Boyo

W Kamerunie, na Zachodnich Wzgórzach regionu Boyo, rosną praprawnuki 😉 wspaniałej kawy Blue Mountain. Sadzonki tej wyjątkowej kawy zostały sprowadzone tu z Jamajki i ok.1913 roku powstały pierwsze plantacje.

Na ciemnej, wulkanicznej, bogatej w składniki odżywcze glebie drzewka kawowe zaaklimatyzowały się znakomicie i dziś możemy cieszyć się wyśmienitym smakiem ich ziaren.

Obecnie ta organiczna kawa jest uprawiana na mniejszych plantacjach, pod parasolem drzewek pomarańczy i bananowców. Nadal produkowana jest metodami naturalnymi, cała obróbka odbywa się ręcznie. Starannie zebrane, idealnie dojrzałe ziarno jest myte jeszcze tego samego dnia świeżą, źródlaną wodą. A co jeszcze ciekawsze –  drzewka są zapylane głównie przez pszczoły z pobliskiego deszczowego Lasu Kilum; tak, tak z tego samego, z którego pochodzi słynny biały miód leśny 🙂

Ziarno kawy produkowanej z tak wielką dbałością jest też niezwykle smaczne i ma wysoką jakość. Już sam aromat jest po prostu zachwycający. Napar ma smak łagodny, wyraźnie czekoladowy, na początku z nutą toffi, która przechodzi w miłą owocowość śliwki czy ciemnych wiśni pod koniec. Jest tu też charakterystyczna, przyjemnie wibrująca rześkość, jednak subtelniejsza niż u większości kaw afrykańskich. Dobrze zbalansowana, o pełnym body, idealnie nadaje się do espresso.

Czy dziś to „prapraziarno” ma jeszcze cechy tej szlachetnej, jednej z najcenniejszych kaw Jamajka Blue Mountain – osądźcie sami 🙂

Jak to z Oliwską było

W roku 2009, powoli, powoli, metodą wielu prób i cuppingów, wykreowana została nasza pierwsza mieszanka. Z ziarna kawowca rosnącego nieopodal naszej palarni, z zapachu urzekających kwiatów i traw, z szumu okolicznych drzew, schładzana kroplą wody z Oliwskiego Potoku. Smakiem swym (i nie tylko) wzniosła się na okoliczny Pachołek.

Przez lata nieprzerwanie stała na półce, od swych pierwszych dni na tym samym, upatrzonym miejscu. Zawsze obecna i gotowa do mielenia, zaparzania, częstowania, kupowania i wysyłania. Smakowała – i nadal smakuje – wszystkim. Czy jako espresso, crema czy americano, z mleczkiem czy bez – zawsze spotykała się z wyjątkowym uznaniem i zachwytem. Lubiana i doceniana przez wszystkich, najczęściej też wybierana, doczekała się też szczególnego rekordu.

W tym roku – 2019 – obchodzimy nie lada jubileusz. Naszej „złotej” Oliwskiej właśnie stuknęło 10 lat! Z tej okazji okrzyknięta została kawą 2019 roku.

Z radością wznosimy więc wiwat następną filiżanką naszej Oliwskiej, życząc jej (oraz wszystkim amatorom kawy) jeszcze wielu, wielu pełnych paczek na półce i radości z delektowania się jej smakiem.

Dziękujemy, że jesteście z nami i z naszą Oliwską … kawą 2019 roku 🙂

Kawa i jej kwasowość

Kawa jest bodajże najbardziej złożonym pod względem smaku produktem naturalnym, a jednym z jej głównych smaków jest kwasowość. I właśnie owa kwasowość wzbudza najwięcej kontrowersji. A przecież, jeśli chodzi o kawę, właśnie ten akcent kwasowości jest jak najbardziej pożądany. Odczuwamy go jako przyjemną ostrość na czubku języka lub jako delikatne drętwienie po jego bokach. Nuta kwasowości decyduje o profilu smakowym, bez niej kawa może być zbyt jednolita, bez wyrazu.

Kwasowość jest cechą charakterystyczną kawy, świadczy o jakości ziaren, wprowadza nieco pikanterii i gwarantuje większą smakową mozaikę. Do słodyczy kawy dodaje odrobinę cierpkości. Coś jak wytrawne wino. Jednak jak wszędzie, także i tu wskazany jest umiar. Gdy  kwasowość jest zbyt wysoka, kawa będzie smakować kwaśno, nieprzyjemnie, czasem nawet chemicznie.

Poziom kwasowości częściowo zależy od gatunku ziarna, od regionu z którego pochodzi, od wysokości na jakiej położona jest plantacja, ale wpływ ma także sposób przetwarzania i palenia ziarna. Kawa uprawiana na większych wysokościach i na wulkanicznej glebie z reguły ma wyraźniejszą kwasowość; bywa też wyżej ceniona 🙂 Takie będą na przykład ziarna pochodzące z Gwatemali, Kostaryki czy Kenii. Kawa o niższej kwasowości to na przykład Brazylia czy Sumatra.

                                             Fot.: ziarno ciemno i jasno palone

Na kwasowość wpływ ma także sam proces palenia. Im ciemniejsze palenie, tym poziom kwasowości niższy. Przykładowo palenie typu Espresso lub French daje niższą kwasowość niż jaśniejsze palenie typu American lub Viennese. Przy ciemniejszym paleniu smak kawy będzie silniejszy i wyrazisty ale bardziej jednolity, zarazem kwasowość i zawartość kofeiny będzie niższa.

Sam sposób zaparzania także ma wpływ na smak kawy. Na przykład zaparzanie typu Cold brew znacznie obniża poziom kwasowości. A więc jeśli przeszkadza nam zbytnia kwasowość kawy, spróbujmy zaparzyć ją na zimno (zwłaszcza latem) lub używajmy ziaren mocniej wyprażonych. Smacznego 🙂

3 extra mocne kawy

Każdy z nas ma swój ulubiony sposób zaparzania kawy i taką najczęściej pije. Jedni zwykli pić espresso, inni wolą słabsze americano, czarną lub z dodatkiem mleka. Ale czasem nachodzi nas ochota na jakąś inną, mocniejszą kawę.  Co wówczas wybrać?

Na taką okazję mamy trzy niecodzienne propozycje o równie niezwykłych nazwach, mianowicie:

Czerwone oko – to kawa zaparzona w dowolny sposób, z dodatkiem porcji espresso. A czemu tak enigmatycznie się nazywa? Bo koniecznie potrzebna jest każdemu, kto ma czerwone oczy, np. po nieprzespanej nocy 😉

Inna super mocna kawa to tzw. Czarne oko. Otrzymamy ją dodając dwie porcje espresso do filiżanki dowolnej kawy. Czy taka kawa jest dedykowana ludziom ciemnookim? Tym razem nazwa nie ma nic wspólnego z kolorem oczu osoby pijącej kawę. Czarne oko to po prostu charakterystyczna ciemna plamka na powierzchni tego napoju, powstała podczas jego sporządzania.

Istnieje jeszcze  extra napar dla zielonookich. Kawa ta nazywana jest Zielone oko, a żeby było ciekawiej, nie ma w sobie nic z łagodności. Wprost przeciwnie, jest ze wszystkich w/w napojów kawowych najmocniejsza. Jest to kawa zaparzona w dowolny sposób, wzmocniona aż trzema porcjami espresso. Dla kogo jest odpowiednia? Z pewnością dla ludzi dobrze tolerujących tak dużą ilość kofeiny oraz dla … amatorów mocnych wrażeń.

Do kompletu dodajmy jeszcze tzw. Guillermo. Nazwa brzmi tajemniczo, ale napar ten jest nam dość dobrze znany. Sporządza się go bardzo prosto: do filiżanki wrzucamy plasterek lub dwa limonki i zalewamy je kawą (najlepiej porcją espresso). Guillermo bywa też serwowane z dodatkiem lodu i odrobiną mleka dla osłody. Kawa ta jest nie tylko mocna, wyższa też jest jej kwasowość. Podobno uśmierza ból głowy 🙂

Wszystkie te napary kawowe zawierają sporo kofeiny, powinny więc być pite w ilości umiarkowanej i raczej tylko wyjątkowo. Bo przecież nie codziennie mamy np. czerwone oczy 😉

Page 1 of 2

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén