Tag: french press

Cascara cherry – kawowa herbata

Bursztynowy napar już przygotowany; paruje i zachęca do spróbowania. W szklanym french press-ie wygląda bardzo apetycznie. A jak smakuje?

Sądząc po niezwykłym aromacie, będzie to napój z dodatkiem dzikiej róży, hibiskusa, jabłka lub suszonej śliwki. Jednak już przy pierwszym łyku zaskoczenie; w smaku dominuje czarna, liściasta herbata z odrobiną wiśni, porzeczki i słodkich rodzynek. Ale może kojarzyć się również z kompotem z suszonych owoców, wzmocnionym kropelką wina 🙂 Z pewnością jednak nie smakuje jak kawa, chociaż właśnie kawą jest.

Cząstki owoców, o których tu mowa, to po prostu wysuszone wiśnie kawowca. Znane i chętnie spożywane były już bardzo dawno temu, głównie w Jemenie i Etiopii. Do Europy – na szerszą skalę – wprowadzone zostały ok. 2008 r. pod nazwą cascara bądź cascara cherry i od razu zdobyły wielu amatorów.

Smakuje wszystkim, bo orzeźwia jak herbata a jednocześnie dostarcza kofeiny jak kawa. Ma jeszcze coś więcej: witaminy i minerały, chociażby witaminę C i E, żelazo, potas, proteiny, błonnik oraz polifenole i antyoksydanty.

Można ją zaparzać jak herbatę i jako taka bardzo się nam w tej chwili przyda. Gdy dodamy do niej nieco cynamonu, imbiru lub goździków – będzie nas wspaniale rozgrzewać. Ale świetna jest również na zimno, jako tzw. cold brew lub iced tea. Można też chrupać cascarę jako przekąskę; jak naturalne, suszone owoce. W tej formie są słodkawe z owocową nutką, bardzo podobne do rodzynek, a momentami smakują też lekko czekoladowo.

Suche wiśnie mają zapach kawy … z odrobiną tabaki 😉 Natomiast napar pachnie bardziej kwiatowo.

Cascara jest smaczna, zdrowa i mimo, że słodka, to z pewnością nie tuczy 🙂  Poza tym to najprawdziwsza kawa…

Jak obniżyć ilość kofeiny

Wszyscy lubimy kawę, chociaż nie wszyscy mogą ją pić w dowolnej ilości. Powodem najczęściej jest kofeina zawarta w tym napoju. I chociaż alkaloid ten raczej nie jest szkodliwy, to jednak dla niektórych osób może nie być wskazany. Właśnie dla tych kawoszy, którzy powinni ograniczyć spożycie kofeiny mamy pocieszającą wiadomość. Otóż ilość kofeiny w kawie można dość łatwo zredukować.

Zawartość kofeiny zależy głównie od gatunku kawy. Ziarna arabiki mają mniej kofeiny  – od 1.2% do 1.8%. Ziarna kawy typu robusta mają dwukrotnie więcej, bo do 2.4% kofeiny.

                                               fot.: wyżej ziarna arabiki, niżej robusta

Wybierajmy kawę o naturalnie niskiej zawartości kofeiny. Owszem, takie też istnieją. Chociażby kawa tzw. monsunowa (India Monsooned),  a także kawy tzw. „specialty” (ziarno jest uprawiane i przetwarzane ze szczególną dbałością o jakość). Kawy te zawierają znacznie mniej kofeiny aniżeli te ogólnie dostępne, tzw. marketowe.

                                               fot.: kawa India Monsooned Malabar

Można też stworzyć własną nisko-kofeinową mieszankę, łącząc w odpowiednich proporcjach kawę bezkofeinową z  bardziej wyrazistymi czy szlachetnymi ziarnami.

W ostateczności można też, jeśli to konieczne 😉 zredukować nieco ilość dziennie wypijanych filiżanek kawy . To dobra rada głównie dla tych, którzy niejako odruchowo sięgają po kolejną kawę. Przygotowując wyczekiwaną i upragnioną filiżankę kawy możemy skupić  się bardziej  na sposobie jej przygotowania, delektować się jej smakiem, aromatem i czerpać z tego prawdziwą przyjemność 🙂

Zawartość kofeiny zależy także od sposobu zaparzania kawy. Generalnie im krócej (i w niższej temperaturze) zaparzamy, tym zawartość kofeiny będzie niższa. Na przykład kawa z french press-a będzie miała niższą zawartość kofeiny niż zaparzona w typowym dripie.

                                               fot.: zaparzacz typu french press

No a jeśli mamy krócej zaparzać, to oczywiście wybieramy espresso, bo to najszybciej zaparzana kawa. Jeżeli jednak wolimy kawę typu americano to też nie problem; do filiżanki espresso dodajmy więcej wody.

Zmielenie też wpływa na poziom kofeiny. Im drobniej zmielone ziarna, tym więcej jej zawierają.

                                               fot.: kawa drobno i grubo zmielona

Dobrze jest też wybierać kawę mocniej paloną. Kawa lekko palona zawiera 1.37% kofeiny, natomiast średnio i ciemniej palona ma mniej, bo 1.31%.

ziarna dwa stopnie palenia

                                             fot.: ziarna jaśniej i ciemniej palone

I jeszcze garstka danych:

Jeden tzw. shot espresso zawiera 50-80 mg kofeiny, filiżanka popularnej kawy typu americano zawiera 100 do 150 mg kofeiny. Filiżanka kawy rozpuszczalnej ma 40-100 mg, natomiast kawa dekofeinizowana zawiera 3-6 mg kofeiny. Arabika zaparzona w dripie ma 75-130 mg kofeiny, natomiast tak samo zaparzona robusta ma aż 140-200 mg.

Tyle na temat kofeiny w kawie. Bo alkaloid ten jest obecny także w innych, popularnych produktach, np.: filiżanka herbaty zawiera 40 mg, a tabliczka czekolady to 20-60 mg kofeiny. Nawet niewiele 😉

Praska czy moka?

Wybór odpowiedniego zaparzacza często stanowi nie lada dylemat. Wszak oba –  tak kawiarka, jak i french press – potrafią wyczarować kawę naszych marzeń. Przygotowaliśmy krótkie porównanie zalet i wad obu urządzeń. Oto efekt:

French press:

– stopień zmielenia kawy: dość grubo

– ilość zmielonej kawy: 2 – 2,5 łyżki kawy (ok. 14-17g) na 1 filiżankę

– czas zaparzania: ok. 4 minuty

– profil naparu: dość mocny, typu Americano, z wyraźnym body

– jeden z najprostszych zaparzaczy

French press ma sporo zalet; nie wymaga filtrów, jest łatwy do czyszczenia i wyjątkowo prosty w obsłudze. Jest bardzo lekki i można go bez trudu przenosić. A przede wszystkim jest zaparzaczem bardzo eleganckim i świetnie się prezentuje, zwłaszcza gdy napełniony jest świeżo zaparzoną kawą.

 

Moka /czyli kawiarka/:

– stopień zmielenia kawy: drobno lub średnio

– ilość zmielonej kawy: 2,5 – 3 łyżki kawy (ok.17-22g) na filiżankę

– czas zaparzania: 5 minut

– profil naparu: bardzo mocny, typu espresso, może mieć lekko goryczkowy posmak

– wymaga odpowiedniej kuchenki (gazowej lub elektrycznej)

Przygotowanie kawy w tym zaparzaczu wymaga nieco więcej uwagi; należy dokładnie odmierzyć ilość kawy oraz bardzo pilnować czasu zaparzania. Nasze starania i dokładność w przyrządzaniu naparu w kawiarce zostaną jednak nagrodzone kawą o pełnym, mocnym smaku.

Tak we french press-ie, jak i w kawiarce kawa będzie bardzo smaczna i z pewnością zaspokoi nasze gusta, zwłaszcza gdy użyjemy ziarna świeżo zmielonego. Pierwszy zaparzacz jest z pewnością mniej skomplikowany, z kawiarki natomiast otrzymamy prawie espresso.

Samo przygotowanie nie potrwa długo, a towarzyszyć nam będzie wspaniały aromat stopniowo wydobywający się z praski, lub może z moki🙂

 

 

Po prostu francuski tłoczek

W jaki sposób najłatwiej można otrzymać kawę bez fusów? Wybór najprawdopodobniej padnie na French Press, znany też jako francuska praska, zaparzacz tłokowy, albo właśnie francuski tłoczek.

Rzeczywiście French Press to jeden z najmniej skomplikowanych zaparzaczy. Nie wymaga ani podłączenia do prądu, ani żadnego źródła ciepła. Do zrobienia w nim espresso wystarczy po prostu gorąca woda (lecz nie wrzątek) i grubiej zmielona kawa. Swoją prostotą i łatwością obsługi zdobywa stale coraz większą popularność.

Zaparzacz ten, zwany też francuskim tłoczkiem posiada wiele zalet:

– przede wszystkim zrobimy w nim kawę w rzeczywiście ekspresowym 😉 tempie;

– sami ustalamy czas zaparzania oraz temperaturę użytej wody. Stwarza to możliwość przygotowania kawy dokładnie takiej, jaką lubimy najbardziej;

– zaletą jest również rodzaj filtra. Sitkowy filtr używany we French Press-ie umożliwia przedostawanie się cennych olejków  naturalnych do naparu, dzięki czemu otrzymujemy niezwykle smaczną i aromatyczną kawę.  Oczywiście filtr ten wymaga grubszego zmielenia kawy, a czas zaparzania to 2 – 4 minut;

– cylinder tego zaparzacza jest wykonany ze szkła, czyli z materiału optymalnego dla napojów;

– kawy nie podgrzewamy, nie ma więc problemu z jej „przepaleniem”;

– praska ta może służyć do zaparzania zarówno kawy, jak i herbaty oraz ziół;

– a ponadto kształt ma elegancki i pięknie prezentuje się na stoliku.

Zasada przyrządzania kawy we French Press-ie jest następująca:

na dno szklanego cylindra wsypujemy grubiej zmieloną kawę. Zalewamy gorącą, lecz nie wrzącą wodą, mieszamy i nakładamy tłok z filtrem, lekko naciskając go w dół. Bardzo istotny jest równy, prostopadły nacisk na tłok; odchylenie pod pewnym kątem może spowodować pęknięcie cylindra. Całość pozostawiamy na ok. 2-4 minut. Po tym czasie cały osad znajdzie się już na dnie cylindra a nad nim będzie czysty napar. Gotowy napój nalewamy do filiżanek prosto z cylindra i od razu możemy delektować się znakomitą, gorącą kawą.

Ciekawostka: wprawdzie metoda takiego parzenia kawy została wynaleziona we Francji, jednak najwcześniej o patent wystąpili Włosi. Attilio Calimani opatentował zaparzacz w 1929 r., natomiast obecna wersja French Press-u została opatentowana przez innego Włocha, Bondanini-ego  w 1958 r. 😉

Co robi słoń w worku kawy?

Wśród wielu gatunków kawy różniących się smakiem, kształtem, wielkością, czy barwą, ziarna dwóch odmian zdecydowanie odbiegają od innych. Są to ziarna podwójne, tzw.groszkowe, inaczej peaberry (pisaliśmy o nich tutaj) oraz słoniowate, inaczej elephant, zwane również Maragogype, o których będzie ten wpis.

Maragogype to dość rzadko dziś spotykana odmiana dobrze nam znanej kawy arabiki. Krzewy te powstały drogą naturalnej ewolucji. Odkryto je w 1870 roku w północno-wschodnim regionie Brazylii, niedaleko miasta Maragogype i stąd też ich nazwa. Ziarna te wyróżniają się regularnym kształtem oraz imponującą wielkością; są o 1/3 większe od pozostałych arabik. Ziarna innych odmian to przy nich „maluchy”. Zresztą cały krzew słoniowatej kawy jest także zdecydowanie większy; bardziej rozłożysty i wyższy niż typowe krzewy kawowe.

Jak to zwykle bywa, kawa ta nie od razu zdobyła uznanie. Swego czasu uważano ją za co prawda interesującą, ale niezbyt smaczną. Zrezygnowano więc z jej uprawy na większą skalę. Stosunkowo niedawno wzrosło jednak zainteresowanie kawoszy  tymi oryginalnymi, wielkimi ziarnami. Słusznie uznano je za niezwykłe tak pod względem smaku jak i aromatu. Smak mają rzeczywiście niezwykły, intrygujący. To kawa delikatna a jednocześnie o bogatym smaku i kwiatowym aromacie.Bardzo ceniona słodycz czekolady jest tu przełamana smakiem dzikich jagód. Ale jest w niej również wyczuwalna delikatna kwasowość owoców mango, przechodząca w wyraźnie pikantny posmak. A do tego ten niezwykły aromat egzotycznych kwiatów…

Dlaczego jest tak unikalna?  Przede wszystkim z powodu niskiej produktywności tych krzewów. Drzewka są dość kruche, więc i niełatwe w uprawie. Zasoby są bardzo ograniczone i trudno dostępne, co jeszcze podnosi ich atrakcyjność. Wszystko to sprawia, że ziarna elephant są dziś poszukiwane i wysoko cenione przez smakoszy.

Ziarno słoniowate to prawdziwy rarytas. A kawa odmiany Maragogype, przygotowana zwłaszcza we french press-ie smakuje po prostu…wyjątkowo 🙂

Gdy potrzeba kofeiny

Kofeina to alkaloid, naturalna substancja pochodzenia głównie roślinnego. Obecna jest w czekoladzie, herbacie, orzeszkach, a przede wszystkim w kawie. I tu dziwnym może się wydać fakt, że zawartość kofeiny w różnych ziarnach nie jest jednakowa.

Niektóre gatunki i odmiany kawy mają wysoką zawartość tego alkaloidu, inne mają go bardzo mało. Nawet w obrębie jednego gatunku, lecz pochodzącego z różnych regionów i plantacji, zawartość kofeiny w ziarnach jest całkiem inna. Tak na przykład kawa Moka z Etiopii zawiera najmniej, bo ok.160mg/filiżankę, za to arabika haitańska ma jej aż 201 mg.

To tyle, jeśli chodzi o kawę arabikę. Bowiem to ziarno robusty posiada tę prawdziwie wysoką zawartość kofeiny, a więc i dużą moc (więcej na ten temat pisaliśmy tutaj). Kawa robusta z Ugandy zawiera 327mg cennego alkaloidu na filiżankę. Dużo, prawda? Po takim espresso można cały dzień „chodzić na wysokich obrotach”. A tak na marginesie: filiżanka espresso wcale nie zawiera największej ilości kofeiny; nieco więcej jest w naparze zrobionym we french press oraz  w kawie zaparzanej w szklance. Ilość potrzebnej i dobrze tolerowanej kofeiny jest sprawą indywidualną. Stąd dobór gatunku kawy o odpowiedniej zawartości kofeiny jest bardzo ważny.

A jakie to wszystko ma znaczenie w praktyce?

Kofeina ma pobudzające działanie na każdego kto jej skosztuje. Jej najwyższe stężenie odczuwalne jest po ok. 30 minutach i utrzymuje się przez ok.3-4 godziny. Substancja ta, zawarta w filiżance kawy, pomaga przezwyciężyć zmęczenie i dodaje wigoru. Jest całkiem korzystna dla naszego zdrowia. Poprawia ciśnienie i krążenie krwi, dotlenia organizm, ułatwia koncentrację, a także pogłębia oddech.

A co najważniejsze budzi nas rano, natychmiast poprawia humor, umila czas i smakuje wspaniale jak…kawa 🙂

Powered by WordPress & Theme by Anders Norén