Skąd wytrzasnąć espresso, gdy nie mamy dostępu do prądu, a najbliższa kawiarnia jest oddalona o kilometry? Z pomocą przyjdą nam znakomite wynalazki. Przekonajcie się sami!

1. Handpresso

handpresso

Wygląda jak pompka do roweru, pracuje jak pompka do roweru, ale przynajmniej można napompować się kawy. Gorąca woda jest przepuszczana przez drobno mieloną kawę pod ciśnieniem, które sami wytworzyliśmy. Zadanie jest dosyć pracochłonne, a dodatkowo trzeba się zaopatrzyć w jakiś palnik gazowy, aby podgrzać wodę. Dla wygodnictwa można dokupić pojemnik z 3 sitkami, które napełnimy wcześniej kawą. 3 sitka, czyli łącznie uda nam się przygotować 6 espresso… o ile starczy nam na to siły.

Cena – ok 350zł. Pudełko i dodatkowe sitka – ok 80zł. Mocniejszy biceps – gratis.

2. Mypressi Twist

mypressi twist

Zasada działania podobna jak u poprzednika z jedną kluczową różnicą. Nic tu nie pompujemy :). Ciśnienie zapewnia nam nabój N2O, czyli naturalnego, bezwonnego i bezsmakowego gazu. Dodatkowo wygląda wyjątkowo dobrze, a obsługa jest banalna. Jeżeli nie chcemy za dużo się bawić w dozowanie i ubijanie kawy, możemy użyć nakładki do padów ESE, czyli kawy pakowanej w torebkę (handpresso też tak potrafi). Łatwiej przygotować wtedy kawę i łatwiej oczyścić po użyciu, aczkolwiek kawa przejdzie troszkę smakiem torebki.

Cena – ok 550zł.

3. Presso

presso

Ze względu na swoje gabaryty, to już raczej urządzenie do domowego użytku. Estetyczny wygląd i brak kabla zasilającego pozwala go postawić w salonie, łazience, tarasie, ale właściwie wszędzie tam i tak zazwyczaj jest dostęp do prądu. W każdym bądź razie w przypadku awarii prądu, przy zapalonych świecach będziemy mogli zaparzyć kawę. W zasadzie jest to pełnowymiarowy ekspres ciśnieniowy z kolbą, w którym ciśnienie wytwarzamy ruchem skrzydełek. Problem zaczyna się w momencie, gdy maszynkę ustawioną w salonie chcemy oczyścić. Przypuszczam, że wszystkie obrusy, dywany i pies zostanie upaprany resztkami kawy. Cena – ok 370zł.

4. Aeropress

aeropress

Nie jest to co prawda espresso, tylko bardziej filtrowana kawa, ale przynajmniej pod ciśnieniem. Zaparzona kawa jest przeciskana przez delikatny filterek bezpośrednio do kubka. To urządzenie jest właściwie wariacją french-pressa, tylko pozwala na używanie drobniej mielonej kawy. Jest też łatwe w czyszczeniu, bo filterek wyrzucimy, a resztę spłuczemy wodą, aż zatka nam spływ… moment. Fusy też możemy wyrzucić. Jest jednak spory minus, bo ta zabawka jest dosyć wysoka i nieumiejętne używanie może spowodować, że wszystko się przewróci, potłucze i połamie… dlatego najlepiej do tego użyć dwóch rąk.Cena razem z 350 filterkami – ok 100zł.

Pod względem wyglądu wygrywają Presso i Twist. Natomiast aeropress wygrywa ceną i funkcjonalnością. Wszystkie te zabawki będziemy mogli zabrać w podróż, ale pod względem wygody użycia najlepszy będzie Twist, jednakże też stosunkowo drogi.

Kawy do zaparzaczy znajdziecie tu.